Zdjęcie 47/113. 11 listopada Dziki nastraszyły Śląsk. Zdjęcia koszykarzy i kibiców z meczu w Orbicie. Tomasz Hołod. Śląsk Wrocław 78:72 Dziki Warszawa, 11 listopada 2023, Orbita.
Drużyna Śląska Wrocław zajęła dziewiąte miejsce w zakończonym właśnie sezonie piłkarskiej ekstraklasy. Tradycyjnie już w przerwie między rozgrywkami stowarzyszenie „Kibice Razem Wrocław” organizuje konkurs literacki dla fanów drużyny ze stolicy Dolnego Śląska. Konkurs organizowany jest już po raz czwarty, a skierowany został do osób, które chciałby się podzielić swoimi wrażeniami z meczów Śląska. Aby wziąć udział w konkursie wystarczy napisać tekst, który będzie relacją ze stadionu, wspomnieniem wyjazdu, oprawy, podsumowaniem rundy czy też oceną postawy któregoś z piłkarzy. Emocji w zakończonych rozgrywkach nie brakowało, wystarczy tylko wspomnieć eliminacje do Ligi Europy, oprawę "Pod niebiosa wysławiamy…" zaprezentowaną w trakcie meczu z KGHM Zagłębiem Lubin, świetną postawę Portugalczyka Marco Paixao czy trwającą od początku kwietnia serię spotkań bez porażki wrocławskiego zespołu. Oprawa z kwietniowego meczu Śląska z KGHM Zagłębiem Lubin Jedna osoba może nadesłać dowolną ilość teksów, a objętość prac nie może przekroczyć 8000 znaków ze spacjami. Teksty zapisane w formacie .doc, .odt, .txt należy przesyłać na adres e-mail: [email protected] z tytułem wiadomości „Kibicowski Konkurs Literacki”. Termin nadsyłania prac wyznaczono na niedzielę, 15 czerwca, a wyniki konkursu zostaną ogłoszone w piątek, 20 czerwca. Nagrody dla zwycięzcy konkursu: Publikacja tekstu w albumie „To MY, kibice Śląska 2014” Niepowtarzalny puchar Gadżety od projektu „Kibice Razem Wrocław” oraz Śląska Wrocław mic
Piłkarze Śląska Wrocław w ostatnim czasie nie porywają grą na murawie. W poniedziałek zaliczyli kolejną porażkę. Tym razem 0:2 przegrywając z Wartą Poznań. Ale nie z tego powodu o Śląsku zrobiło się głośno, a w związku z transparentem wywieszonym przez kibiców WKS, który ucieszył niejedno polskie oko.
AKTUALIZACJA: Policja zatrzymała już mężczyznę podejrzanego o pobicie dwóch dziennikarek w czasie środowego Strajku Kobiet. Szczegóły TUTAJ: Strajk kobiet we Wrocławiu. Policja zatrzymała OPRYCHA, który pobił kobiety! Nagle już nie był agresywny Z informacji, które do nas napływają niewykluczone, że agresywny damski bokser sam zgłosi się do organów ścigania. Wszystko po to, aby uniknąć wcześniejszego spotkania z kibicami Śląska, którzy szukają mężczyzny. - Nie odpuścimy mu. Wyjaśnimy, że nie wolno bić kobiet - mówi nam jeden z sympatyków wrocławskiego klubu. Kibice są wściekli, bo zachowanie jednego zwyrodnialca rzutuje na cały klub i jego sympatyków. Tymczasem wczoraj zorganizowana grupa fanów naszego zespołu była na Ostrowie Tumskim, gdzie nie doszło do żadnych incydentów. To nie ja pobiłem kobiety Przypomnijmy, że wczoraj wieczorem agresywny mężczyzna zaatakował dwie kobiety, dziennikarki Gazety Wyborczej, które relacjonowały przebieg demonstracji. Jedną uderzył pięścią w brzuch, a drugą rzucił na jezdnię tak, że uderzyła głową o krawężnik. Dziewczynom dopisało sporo szczęścia, nie musiały być hospitalizowane. Damski bokser miał na sobie kurtkę z napisem "Ave Silesia" - to nazwa jednej z grup kibicowskich Śląska Wrocław. Fani wrocławskiej drużyny odcinają się od tego typu zachowań i podkreślają, że popierają protestujące kobiety. Stowarzyszenie Wielki Śląsk wydało specjalne oświadczenie w tej sprawie, które w całości publikujemy poniżej. Stowarzyszenie Kibiców „Wielki Śląsk” informuje, że żaden prawdziwy kibic Śląska Wrocław nie jest damskim bokserem i nie bije bez powodu osób w pokojowy sposób manifestujących swoje opinie. Mamy własne i nienarzucone przez jakiekolwiek partie polityczne zdanie na temat obecnych protestów – stoimy po stronie kobiet i ich prawa do decydowania o sobie, ale stanowczo sprzeciwiamy się niszczeniu obiektów kultu religijnego i pomników upamiętniających historię Polski, stąd nasza pokojowa obecność wczorajszego wieczora pod wrocławską katedrą. Była to jedyna zorganizowana akcja, jaką od początku protestów podjęli kibice Śląska Wrocław. Stanowczo odcinamy się od działań przeciwko kobietom i oczekujemy, że osoby, które dopuszczają się takich rzeczy, nie będą wiązani przez nikogo ze środowiskiem kibicowskim i klubem. Przy tak masowych protestach i tylu podsycanych emocjach z różnych stron dochodzi i będzie dochodzić do różnych incydentów. Prowokatorów nie brakuje po różnych stronach. Jeden z prowokatorów miał nawet orędzie w telewizji publicznej. W tym sporze od początku jako społeczność kibiców Śląska Wrocław stoimy po stronie kobiet dlatego drogie Panie nie dajcie się manipulować. Wczoraj pod Katedrą zaprezentowaliśmy transparent w którym jasno odcinamy się od „reżimu pisowskiego”. Zastanówcie się komu zależy, żeby nas skłócić. Jesteśmy z Wami! Strajk kobiet we Wrocławiu. Samochody i demonstranci zablokowali centrum miasta
W przerwie między rozgrywkami stowarzyszenie „Kibice Razem Wrocław” organizuje konkurs literacki dla fanów wrocławskiej drużyny.
Gazeta WrocławskaSportNajlepsze oprawy…Piotr Janas 30 marca 2020, 11:55 Przedstawiamy jedne z najlepszych, najbardziej efektowne i pamiętne w ostatnich latach oprawy kibiców Śląska Wrocław. Większość z nich to oprawy na Stadionie Wrocław, ale są też "rodzynki" z Oporowskiej i wyjazdów. FOT. Paweł RelikowskiPrzedstawiamy jedne z najlepszych, najbardziej efektowne i pamiętne w ostatnich latach oprawy kibiców Śląska Wrocław. Większość z nich to oprawy na Stadionie Wrocław, ale są też "rodzynki" z Oporowskiej i wyjazdów. FACEBOOKDołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!Polub nas na Facebooku!KONTAKTKontakt z redakcjąByłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?Napisz do nas!Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Hiszpańska przygoda Lewandowskiego rozpoczęta ask wrocławśląskaśląsk wrocław kibice zdjęciakibice śląsk wrocławśląsk wrocław Komentarze Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż kontoNie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.Podaj powód zgłoszeniaSpamWulgaryzmyRażąca zawartośćPropagowanie nienawiściFałszywa informacjaNieautoryzowana reklamaInny powód Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Answer 1 of 3: I will be in Wroclaw on 04 October and notice that Slask Wroclaw is playing Jagiellonia Bialystok. Wondering if anyone can please advise me about how to buy tickets for the game and approximate price?
Tomasz Żółkiewicz pojechał do Płocka na wyjazdowy mecz ukochanej drużyny. Nie mógł jednak wejść na trybuny z powodu pandemii. Znalazł więc unikatowy sposób, jak obejrzeć mecz. Takiego obserwatora i kibica na pewno się w Płocku nie spodziewali. W środę 10 czerwca miejscowa Wisła podejmowała piłkarski Śląsk. Nie mogło zabraknąć tam Tomasza, który od ostatnich 10 lat opuścił tylko dwa mecze wyjazdowe swojej ukochanej drużyny w powodu służbowych delegacji zagranicznych. Tym razem to koronawirus mógł mu pokrzyżować kibicowskie plany, ale dzięki kreatywności i determinacji do tego nie doszło. - Już wcześniej przygotowywałem się do tego wyjazdu i obejrzałem parę zdjęć okolicy. Wiedziałem dobrze, że stadion Wisły nie ma zabudowanych trybun, jest otwarty. Można powiedzieć, że to obiekt starego typu. Postanowiłem więc wynająć podnośnik koszowy i obejrzeć mecz z perspektywy lotu ptaka. Znajomy prowadzi zakład kamieniarski w Płocku i on mnie przekierował do osoby, która dysponuje podnośnikiem. Co ciekawe, właściciel ten trenuje piłkarskie grupy młodzieżowe Wisły Płock. Kiedy usłyszał o moim pomyśle, zareagował entuzjastycznie - mówi 45-latek. Właścicielowi podnośnika tak bardzo spodobał się pomysł Tomasza, że nie chciał za wynajęcie sprzętu ani złotówki. Jedyne koszty, jakie poniósł kibic Śląska, to opłacenie operatora, który przez 2,5 godziny obsługiwał maszynę. - Cała operacja kosztowała mnie zaledwie 100 złotych. Cóż, muszę powiedzieć, że miałem dobry widok. Tylko niewielkiej części boiska nie widziałem. Na pewno odległość robiła swoje, choć nie miałem problemu, by obserwować zawodników. Zrezygnowałem nawet z używania lornetki, którą wcześniej pożyczyłem od koła łowieckiego - przyznaje T. Żółkiewicz. Jak dodaje, nie chciałby takiej akcji powtarzać w przyszłości. Tak naprawdę to mało brakowało, a cały manewr zastosowałby wcześniej, w poprzednią niedzielę, podczas meczu Śląska na wyjeździe - z Arką Gdynia. - W Gdyni miałem już zamówiony podnośnik, jednak okazało się, że mocne zabudowania uniemożliwiają mi jego dogodne ustawienie. Ale tak poza tym, to nie chciałbym być wyróżniany jako kibic z powodu tej całej sytuacji. Znam wielu fanów, którzy naprawdę bardzo poświęcają się dla klubu. Potrafią wykorzystać cały roczny urlop, by brać udział w meczach. Niezwykli pod tym względem są także członkowie Klubu Kibiców Niepełnosprawnych we Wrocławiu, do którego równie należę - opowiada pan Tomasz. Tomasz przyznaje, że był gotowy na dłuższą wizytę w Płocku z prostego powodu. - Nie mieliśmy zgody na zajęcie pasa drogowego i liczyłem się z ryzykiem zatrzymania i wyjaśniania wszystkiego na komisariacie. Mogłem ponieść konsekwencje swojego zachowania. Jestem mile zaskoczony postawą policji, która mnie nie wylegitymowała i nie żądała wyjaśnień. Zaraz po tym, jak stanąłem po meczu na ziemi, radiowozy odjechały - wspomina. Po jego akcji, o której zrobiło się głośno w całej Polsce, zadzwonił do niego sam trener Śląska Wrocław Vítězslav Lavička, który zaprosił kibica do oglądania na żywo następnego spotkania ukochanej drużyny z trybun Stadionu Miejskiego. Naprzeciwko zawodników WKS-u staną gracze ŁKS-u Łódź. Bohater całej sprawy cieszy się, że z podnośnika mógł zobaczyć zwycięstwo wrocławskich piłkarzy, którzy pokonali "Nafciarzy" 2:1. Teraz liczy, że Śląsk pójdzie za ciosem i zakończy sezon nie tylko w pierwszej ósemce, ale powalczy o czołówkę. Medialne zainteresowanie jego osobą odbiera pozytywnie tylko pod jednym względem. - Może moja sytuacja pokazuje innym, jak bardzo nam - kibicom - brakuje wspierania swoich ulubionych drużyn na żywo, z trybun. Bardzo cierpimy z powodu tych ograniczeń. Wirus pozbawił nas rytuału, który nadaje naszemu życiu smak. Nic nie zastąpi wspólnego oglądania i kibicowania na stadionie - podsumowuje 45-latek. Co ciekawe, to nie jedyna tego typu historia w jego kibicowskim życiorysie. W 2011 roku, sezonie, w którym wrocławski klub zdobył wicemistrza Polski, Tomasz mecz z Bełchatowem rozgrywany wówczas jeszcze na stadionie przy ul. Oporowskiej obejrzał na... drzewie. Ale to nie koniec. Ciekawie wspomina także mecz z mistrzem Szwecji Helsingborgs IF. Bilety dla kibiców Śląska zostały anulowane, ale on i tak udał się do kraju skandynawskiego, wierząc, że dostanie się na stadion. Jego determinacja i wiara zostały nagrodzone. Mimo problemów z odczytaniem nieważnego biletu przy wejściu został wpuszczony przez ochroniarza. Jak to się stało? - Wymyśliłem sobie taki podstęp, że ubiorę się jak Szwed - trampki, marynarka. Nie wyróżniałem się od lokalnych kibiców i broń Boże nie zdradzałem, kim jestem. Ochroniarz na bramce uznał źle odczytywany bilet za błąd system i widząc, że nie nalegałem, nie wykłócałem się, wpuścił mnie - uśmiecha się piłkarski fan. Jak widok miał w Płocku? Zobaczcie sami:
W ten weekend Śląsk Wrocław zmierzy się na swoim stadionie z Legią Warszawa. Krótką wiadomość przed meczem do kibiców klubu z województwa dolnośląskiego opublikował na Twitterze jego prezes Patryk Załęczny.
Opublikowano: 2012-09-27 12:53:07+02:00 · aktualizacja: 2012-09-27 13:00:57+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2012-09-27 12:53:07+02:00 aktualizacja: 2012-09-27 13:00:57+02:00 Oprawa kibiców Śląska, która wzburzyła "Gazetę Wyborczą". Środa. Mecz 1/8 Pucharu Polski. Śląsk Wrocław podejmuje na własnym boisku GKS Bełchatów. Wygrywa 3:0 i awansuje do ćwierćfinału rozgrywek. Wydawać by się mogło - wydarzenie bez historii. A jednak... Na mecz zaproszono aż dziewięć tysięcy dzieci, raz - by zwiększyć frekwencję, a dwa - by zaszczepić w młodych kibicach miłość do klubu. Sympatyczna inicjatywa, dzieciaki zachwycone, nawet piłkarze Śląska sprawili im prezent i po niezłym meczu awansowali do kolejnej rundy. Stali bywalcy stadionu Śląska Wrocław przygotowali z tej okazji specjalną oprawę. Wielki transparent z podobiznami żołnierzy wyklętych opatrzyli mniejszym z pytaniem: Słuchajcie dzieci - czy uczą Was w szkole, kim byli żołnierze wyklęci? Po czym kilkakrotnie skandowano "Cześć i chwała bohaterom!", "Na zawsze w pamięci - żołnierze wyklęci" oraz "Armio wyklęta, Śląsk Wrocław o Was pamięta!". Piękna inicjatywa kibiców Śląska, którzy nie po raz pierwszy oddali cześć wyklętym żołnierzom i przywołali o nich pamięć. CZYTAJ WIĘCEJ: "Bohaterów naszej ojczyzny pamiętamy". Imponująca oprawa meczu w wykonaniu kibiców Śląska Wrocław Ale nie wszystkim ta atmosfera się spodobała. Michał Karbowiak, dziennikarz wrocławskiej "Gazety Wyborczej", opisując spotkanie, tak relacjonował wydarzenia z trybun: Na tym meczu było też coś, co nie pozwala mi pisać o nim w samych superlatywach. Coś co sprawiło, że mam poczucie iż ktoś wspaniałą, szczytną ideę wychowywania młodego kibica potraktował w sposób czysto instrumentalny. Moim zdaniem, zrobili tak wrocławscy szalikowcy. (...) Niby to patriotyczne niby nieszkodliwe, a jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że miało podtekst i pewien cel polityczny. Że fanatycy Śląska - celowo nie nazywam ich kibolami, bo generalnie zachowywali się raczej bez zarzutu, postanowili dzieci trochę zindoktrynować. Nie wystarczyło im, że dzięki wspominanej takiej akcji ich drużyna będzie miał nowych kibiców. (...) Zupełnie groteskowo i poniekąd strasznie wyglądała przede minuta ciszy, przepraszam nie dosłyszałem komu poświęcona, którą zaordynowali fanatycy - pisał Karbowiak. Podsumujmy. Transparent ku czci jednych z największych polskich bohaterów - indoktrynacja z "celem politycznym". Minuta ciszy - "groteskowa i poniekąd straszna". Wreszcie, dziennikarz "Wyborczej" puentował: Nie wystarczyło im, że dzięki wspominanej takiej akcji ich drużyna będzie miał nowych kibiców. Oni chcieliby by w przyszłości byli to kibice na ich miarę - z tymi samymi pasjami i fobiami. Nie jestem kibicem Śląska Wrocław, ale odpowiem w imieniu wszystkich fanatyków, którzy raz po raz na meczach, a także przy pomnikach i grobach dbają o pamięć o polskich bohaterach. Tak, panie redaktorze, chcielibyśmy, by w przyszłości to byli kibice na naszą miarę - z tymi samymi pasjami dotyczącym historii Polski. Chcielibyśmy, by w szkołach dowiedzieli się o tym, kim był Witold Pilecki, August Emil Fieldorf czy Zygmunt Szendzielarz. Tak, chcielibyśmy, by podobnie jak dla nas - byli oni dla tych młodych chłopców bohaterami i wzorami do naśladowania. Tak, panie redaktorze, chcielibyśmy, by w przyszłości mieli te same fobie co my. By na hasło "komunizm" reagowali obrzydzeniem i wstrętem, by wiedzieli, że to zbrodnicza ideologia, która przyniosła Polsce zniewolenie, mordując wielu polskich bohaterów; polską elitę. By, gdy będzie taka potrzeba, umieli zachować się podobnie do wielkich patriotów. CZYTAJ TAKŻE: "W tej nastolatce skupia się wszystko to, co najpiękniejszego dała II Rzeczpospolita". Zachowała się jak trzeba Wreszcie, tak - nie widzę w tym nic złego, że o żołnierzach wyklętych pamięta się na stadionie. Skoro takim miejscem nie jest szkoła, skoro w mediach trafimy na apele nawołujące do zapalenia komunistycznym zbrodniarzom lampek na ich grobach, a o żołnierzach NSZ, WiN i innych organizacji nikt nie chce pamiętać - zrobimy to my. Tak jak umiemy, tak jak potrafimy. Wiem, dlaczego to Was tak boli. Bo te dzieciaki faktycznie łapią bakcyla. I rosną w duchu proponowanym przez kibiców, a nie przez "Gazetę Wyborczą". Publikacja dostępna na stronie:
. 18 788 708 654 493 236 12 119
forum kibicow slaska wroclaw